Gruźlica dziesiątkuje bieszczadzkie żubry
Części żubrów żyjących w Bieszczadach grozi odstrzał. Wszystko przez epidemię gruźlicy.
Choroba, której kilka przypadków stwierdzono u żubrów żyjących na pograniczu Nadleśnictwa Stuposiany i Bieszczadzkiego Parku Narodowego była głównym tematem posiedzenia specjalnej komisji. Uczestniczący w nim naukowcy, leśnicy i lekarze weterynarii ocenili, że konieczna jest eliminacja całego, izolowanego dotąd stada. To jedyna metoda zabezpieczenia pozostałej grupy żubrów przed zarażeniem.
 |
Fot. E. Marszałek |
Badania osobników, które padły, potwierdziły u nich zaawansowane zmiany gruźlicze. Dlatego Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie dostała zgodę na odstrzał pięciu zwierząt. Do tej pory odstrzeliła jedno, które także okazało się chore. Zagrożone gruźlicą, a może już chore, jest całe stado 25 żubrów. To niecałe 10 proc. populacji tych zwierząt żyjących w Bieszczadach. Jego eliminacja może uchronić przed zarażeniem pozostałe bieszczadzkie żubry.
Odstrzał to niestety jedyna w tej sytuacji uzasadniona metoda zwalczania gruźlicy. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Eksperci chcą też zgody na zbadanie innych stad, co pomoże w niedopuszczeniu do rozprzestrzenia się choroby na całą bieszczadzką populację.
Kolejną propozycją jest rozpoczęcie badań nad szczepionkami i uruchomienie szczepień żubrów przeciwko prątkom Mycobacterium bovis. Być może powstaną też pracownie diagnostyki gruźlicy, które mogłyby działać przy regionalnych inspekcjach weterynaryjnych.